| |
Globalizacja Korporacyjna
Susan
George
Amerykanka mieszkająca we Francji, vice-dyrektor Transnational Institute w
Amsterdamie, vice-przewodnicząca francuskiego ATTAC-u, weteranka ruchu
antywojennego z lat 60/70 w USA, prawdziwa gwiazda obecnego ruchu społecznego
spod znaku Seattle i Porto Alegre - dziś opowiada o tym, co musi się zmienić w
ruchu społecznym, by był on zdolny pokonać wspólnego wroga - neoliberalny model
globalizacji...
Na początek krótko wyjaśnię czym jest światowy
system ekonomiczny i finansowy, jak działa i na czyją korzyść.
Później zasugeruję sposoby, przy pomocy których można stawić mu czoła i zmienić
go.
Ponadnarodowe korporacje
Międzynarodowy system ekonomiczny i finansowy jest zdominowany przez
przemysłowe i finansowe korporacje ponadnarodowe, których prosty i niepisany
program opiera się na trzech wartościach:
>wolności inwestowania
>wolności przepływu kapitału
>wolności handlu wszystkimi dobrami i usługami z organizmami żywymi oraz
własnością intelektualną włącznie.
Ich ostatecznym celem jest swoboda produkcji, dystrybucji i inwestowania, tak
długo jak będą chciały oraz będą w stanie swobodnie przemieszczać kapitał,
pracowników i dobra.
Szczegółowe kategorie tych wartości w naturalny sposób składają się między
innymi z masowej prywatyzacji publicznych przedsiębiorstw i usług.
Nic nie powinno być a priori wykluczane z rynku, ani służba zdrowia, ani
edukacja, ludzkie organy lub materiał genetyczny, żywność, uprawy, woda,
powietrze, lasy, muzyka czy sport. Korporacje zwykle są w stanie stać ponad
prawem, nawet gdy wyrządzają poważne szkody i powodują zniszczenia, wpływające
na ludzi i środowisko.
Przypomnijmy sobie przypadek Union Carbide w Bophalu*, działania Shell’a przeciw
ludowi Orgoni w Nigerii lub niedawny wyciek oleju u wybrzeży Bretanii,
wynikający z nieodpowiedzialności Total – Fina.
Te same korporacje domagają się deregulacji i surowych ograniczeń państwowej
interwencji, z wyjątkiem spraw dobra korporacji, takich jak zwolnienia podatkowe
oraz publicznie finansowane badania, które powinny być utrzymane, w przeciwieństwie
do działań państwa na rzecz obywateli. Według nich wszystkie podatki, a przede
wszystkim te dotyczące zatrudnienia, są złe, z wyjątkiem podatków płaconych
przez konsumentów, opłacanych pracowników i innych zarabiających.
Korporacje mierzą swój sukces zyskami oraz kursem akcji, oznaczającym rynkową
wartość produkcji. Niektóre korporacje wykupują nawet swoje własne produkty, aby
spowodować wzrost ich ceny rynkowej.
Obcinanie kosztów, przede wszystkim poprzez czasowe zwolnienia pracowników, jest
kolejnym sposobem podwyższania kursu akcji. Lojalność wobec pracowników
lokalnych społeczności należy do przeszłości.
Narody Zjednoczone (ONZ) szacują że obecnie jest około 60 000 ponadnarodowych
korporacji z półmilionową grupą firm afiliowanych. Obserwować należy jednak
tylko czołowe z nich, których jest 400 do 500.
Ze stu największych podmiotów ekonomicznych świata, 51 jest korporacjami, a
tylko 49 państwami. General Motors czy General Electric maja tu o wiele większy
udział niż Arabia Saudyjska czy Polska.
Czołowe 200 firm odpowiada za około jedną czwartą mierzonego udziału w Produkcie
Światowym Brutto.
Wszystkie ze wspomnianych 60 tysięcy korporacji, według danych ONZ, zatrudnia
jedynie około 60 milionów ludzi na całym świecie. Przypuśćmy że każde z tych
miejsc pracy tworzy dwa inne gdzieś indziej: wciąż mamy jedynie 180 milionów
ludzi zatrudnianych przez korporacje. Stanowi to o wiele mniej niż 10% światowej
siły roboczej.
Na przestrzeni 5 lat, w latach 90 tych, 100 największych korporacji zwiększyło
pensje o 20%, przy niewielkich redukcjach zatrudnienia. Korporacje zatrudniają
więc niewielu ludzi, jeśli weźmiemy pod uwagę ich rozmiary. Inwestują również o
wiele mniej w autentyczną aktywność gospodarczą, niż większość ludzi sądzi.
Przez ostatnie 5 lat więcej niż trzy czwarte tego co prasa i ONZ nazywają
„bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi” było w rzeczywistości międzynarodową
wymianą i zakupami. Korporacje ciągle szukają większego udziału w rynku, który
mogą osiągnąć łatwiej w wyniku wykupywania innych przedsiębiorstw, niż przez
tworzenie nowych.
ONZ nie publikuje danych dotyczących korporacji finansowych, takich jak banki
komercyjne, przedsiębiorstwa ubezpieczeniowe, fundusze emerytalne czy
powiernicze oraz domy maklerskie, pomimo że ich obroty sięgają miliardów dolarów
i niekiedy konkurują z tymi wypracowywanymi przez gigantów przemysłowych..
Ostatnie wiarygodne dane, które znam, pochodzą z roku 1995 i zostały
opublikowane przez Bank Budownictwa Międzynarodowego (BIS) – centralny bank
banków centralnych, z Bazylei.
W tym czasie banki, firmy ubezpieczeniowe, fundusze emerytalne i inwestorzy
instytucyjni posiadali fundusze warte 28 trylionów dolarów. Kwota ta do dzisiaj
prawdopodobnie uległa podwojeniu. Jak uważa BIS, zarządzający tymi pieniędzmi
regularnie wykazują zachowania stadne. Oznacza to że wszyscy zmierzają do
wyjścia przy najmniejszych niekorzystnych sygnałach, szczególnie na niepewnych,
tak zwanych „rynkach rozwijających się”. Jak wyjaśnia BIS mniej niż 1% zmian
w stanie posiadania tych gigantów, wynosi tyle co ponad jedna czwarta całego
pokrycia kapitałowego rynku akcji na rozwijających się rynkach Azji i dwie
trzecie Południowoamerykańskich rynków akcji zwykłych (papierów
bezprocentowych).
Nikt nie powinien się więc dziwić, że nagłe kryzysy finansowe nawiedzają
państwa takie jak Tajlandia, Korea, Indonezja czy Brazylia. Biorąc pod uwagę
wysoki poziom i swobodę przepływu funduszy w skali światowej, odbywający się w
poszukiwaniu zysków, cudem wydaje się, że kryzysy te nie są częstsze.
Nie każdy zysk wystarcza. Światowe Forum Ekonomiczne z Davos wydaje całościowy
roczny spis, w którym na przykład Francja czy Niemcy mają wyjątkowo niskie noty.
Dlaczego? Ponieważ w krajach tych przeciętna stopa zwrotu do kapitału
korporacyjnego wynosi „tylko” 12%. Nie jest to wystarczające. Fundusze
powiernicze i inni inwestorzy instytucyjni domagają się co najmniej 15%, a w
niektórych przypadkach osiągają nawet 23%.
Gdy kapitał jest wynagradzany w ten sposób, na pewno nie będzie wielkich
funduszy na opłacanie pracy, których udział w puli zmniejszał się przez ostatnie
20 lat.
Jest to kilka charakterystyk wielkich korporacji, które wprawiają w ruch
światowy system ekonomiczny i finansowy. Jest ich niewiele i oczywiście maja
nieproporcjonalną władzę. Z tego powodu staram się nie używać słowa
„globalizacja” bez przymiotnika. Żyjemy więc w erze globalizacji prowadzonej i
wprawianej w ruch przez korporacje.
Pomimo że ponadnarodowe korporacje nie były dotąd zdolne do całkowitego
narzucenia swojego programu politycznego, są ekspertami w używaniu oficjalnych i
nieoficjalnych środków, aby narzucić trzy podstawowe wolności, o których
wspomniałam na początku: wolności inwestowania, przepływów kapitału oraz handlu
dobrami i usługami.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy i Światowa Organizacja
Handlu
Trzy główne, oficjalne instytucje, pomagające pchać do przodu sprawy
korporacji to Bank Światowy (WB), Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) i
Światowa Organizacja Handlu (WTO).
MFW jest architektem tak zwanych „strukturalnych programów przystosowawczych”,
dla biedniejszych i wysoko zadłużonych krajów południa i wschodu – obecnie około
95. Ze względu na długi kraje te muszą zdobyć aprobatę MFW, aby otrzymać
pożyczki z jakiegokolwiek źródła. Aby uzyskać przychylność MFW, muszą przyjąć
neo – liberalną wizję zarządzania. Wizje te są czasami, jako całość, określane
mianem „Umów Waszyngtońskich” .
Zasady Umów i przystosowania strukturalnego składają się z restrykcyjnej
dyscypliny fiskalnej, która oznacza ograniczenie deficytu budżetowego oraz
wydatków na polach takich jak edukacja i infrastruktura; reformy podatkowej,
służącej korporacjom i osobom o wyższych dochodach; stóp procentowych
determinowanych przez rynek; otwartych na przepływ kapitału granic; importu;
eksportu; bezpośrednich inwestycji zagranicznych, jak również prywatyzacji,
deregulacji i zmniejszania liczby urzędników służby cywilnej.
Podstawowe wymagania niezmiennie powodują wzrost cen, ponieważ subsydiowanie
jest zabronione. Zachęca się do eksportu, kosztem produkcji zaspokajającej
lokalne potrzeby. Masowe bezrobocie często jest wynikiem zwalniania pracowników
ze sfery budżetowej i upadaniem małych przedsiębiorstw, spowodowanym wysokimi
stopami procentowymi. W wyniku tego pozbywają się one swoich pracowników.
Podczas gdy MFW może nazywać te działania strukturalnym przystosowaniem, zwykli
ludzie określają je mianem pakietów niedostatku i wyrzeczeń. Wielu z nas
podsumowuje natomiast tą doktrynę mianem neo – liberalizmu.
Bank Światowy jest najważniejszym „rozwojowym” pożyczkodawcą. Na spółkę z
Funduszem kształtuje politykę dziesiątków państw. Współpracuje z ponadnarodowymi
korporacjami nie tylko przy produkcji, ale również przy wyborze polityki.
Na przykład pożycza 25 razy tyle na energię płynącą z paliw kopalnych, niż na
źródła odnawialne. Bank nadzoruje również masową politykę prywatyzacyjną, z
której korzystają inwestorzy krajowi i zagraniczni.
Rola Banku i Funduszu, a przede wszystkim Funduszu, w zarządzaniu ostatnimi
kryzysami finansowymi w Tajlandii, Korei, Indonezji, Rosji, Brazylii i Meksyku
była ostro krytykowana, nie tylko przez środowiska postępowe, ale również przez
ważnych przedstawicieli establishmentu, takich jak harwardzki ekonomista Jeffrey
Sachs i komisja Metzera, stworzona przez Kongres USA.
Ta grupa 11 ekonomistów z głównego nurtu, proponuje redukję roli Funduszu i
Banku, ale departament finansów USA jak na razie odrzuca te rady. Departament
trafnie uważa, że kombinacja długu, dostosowania strukturalnego i masowej
prywatyzacji, jest o wiele skuteczniejszym instrumentem utrzymywania państw w
ryzach, niż kolonializm.
Międzynarodowe instytucje, które wdrażają tą politykę, pomagają zarówno
ponadnarodowym korporacjom, jak i elitom z biedniejszych krajów, które
korzystają z przystosowania strukturalnego, ponieważ powoduje ono spadek pensji.
Nie ma to znaczenia bez powiązania z następującymi kryzysami finansowymi.
Przywiązane do waluty lokalne biznesy mogą być tanio wykupione. Ponadnarodowe
korporacje ponownie odnoszą korzyści z gorączkowej wyprzedaży. To samo dotyczy
lokalnych elit.
Prawdopodobnie najbardziej użytecznym ze wszystkich korporacyjnych instrumentów
jest Światowa Organizacja Handlu (WTO), ponieważ toruje ona drogę do całkowitej
wolności handlu, a jej zasady są wiążące. Decyzje WTO – system rozwiązywania
sporów (panele ekspertów handlowych, spotykających się za zamkniętymi drzwiami)
są wykonalne poprzez sankcje i dotyczą wszystkich 136 państw członkowskich,
mniej i bardziej rozwiniętych. Wkrótce grono to powiększy się o Chiny i inne
kraje.
Przyszłe negocjacje WTO będą dotyczyły nie tylko liberalizacji handlu dobrami i
płodami rolnymi, ale również zasad związanych z dziedzictwem intelektualnym,
inwestowaniem i produkcją państwową. Poprzez Ogólne Porozumienie o Handlu
i Usługach, zyskuje kontrolę nad wszystkimi.
aspektami ludzkiego życia, ze zdrowiem, edukacją, kulturą, środowiskiem,
turystyką, energią, i innymi włącznie.
Organ Rozwiązywania Sporów jest bardzo skutecznym narzędziem redukowania
standardów bezpieczeństwa żywności i ochrony środowiska.
Podsumowując, WTO jest prawdopodobnie największym z istniejących obecnie
instytucjonalnych zagrożeń dla demokracji.
Korporacje w naturalny sposób są zainteresowane największą możliwą swobodą
handlu, od czasu gdy jedna trzecia światowego handlu ma miejsce między częściami
tych samych korporacji (np. IBM handluje z IBM, Ford z Fordem itd.), a kolejna
jedna trzecia to transakcje między korporacjami (np. Ford i IBM).
Korporacje ukształtowały działania WTO, od początku, jak wyjaśnia dyrektor WTO
ds. usług David Hartridge „ ... bez ogromnego nacisku wywieranego przez
amerykański rynek usług finansowych, a szczególnie firmy takie jak American
Express i Citi Corp, nie byłoby porozumienia o usługach i prawdopodobnie także
urugwajskie*j rundy rokowań oraz WTO.”
Korporacyje grupy nacisku
Oto krótki przegląd oficjalnych instrumentów używanych przez korporacje do
poszerzania trzech wolności. Teraz zajmę się instrumentami nieoficjalnymi,
wachlarzem bardzo efektywnych grup nacisku, poprzez które korporacje kształtują
czynniki opiniotwórcze i rządy. Większość ludzi uważa za ponadnarodowe lobby
oficjalne spotkania, takie jak Davos. W rzeczywistości najważniejsze organizacje
są o wiele bardziej dyskretne.
Są nimi:
Europejski Okrągły Stół przemysłowców (ERT) złożony z dyrektorów wykonawczych 47
największych europejskich korporacji ponadnarodowych. ERT blisko współpracuje z
Komisją Europejską i poszczególnymi głowami państw. W rzeczywistości to on
napisał niektóre z najważniejszych „białych papierów” Komisji. Brał również
największą odpowiedzialność za Europejską sieć transportu
Transatlantycki Dialog Biznesu (TABD) złożony z dyrektorów z Ameryki Północnej i
Europy. TABD odbywa regularne spotkania z czołowymi politykami i szefami
międzynarodowych agencji. Silnie wpływa na międzynarodowe negocjacje handlowe i
utrzymuje komitety robocze, zajmujące się różnymi tematami, ze standardami dóbr
i usług, ułatwiającymi ich sprzedaż na różnych rynkach, włącznie.
Amerykańska Koalicja Przemysłu Usługowego (USCSI) koordynuje szeroki wachlarz
sektorowych grup usług. Współpracuje blisko ze Specjalnym Przedstawicielem
Handlowym USA w WTO.
Amerykańska Rada dla Międzynarodowego Biznesu była szczególnie widoczna podczas
próby ustanowienia Wielostronnego Porozumienia o Inwestycjach (MAI).
Biorąc pod uwagę negocjacje w WTO, zarówno USA, jak i Komisja Europejska,
korzystają z grup korporacyjnych doradców, przy prowadzeniu polityki. Specjalny
przedstawiciel Handlowy USA ustanowił 24 komitety przemysłowe z reprezentacją
800 przedstawicieli korporacji. Gdy amerykańscy ekolodzy złożyli pozew przeciwko
rządowi, ponieważ nie zostali dopuszczeni do Komitetu Produktów Drewnianych i
Papierowych, sędzia federalny przyznał im rację. Zamiast włączyć ekologów rząd
USA odwołuje się od decyzji.
Komisja europejska założyła Europejskie Forum Usług, któremu przewodniczy
prezes Barclay’s Bank. Ostatnio zwołała je w celu wskazania najbardziej
obiecujących rynków, istniejących barier handlowych na polach edukacji,
środowiska, zdrowia, usług społecznych oraz audiowizualnych. Żadna inna grupa w
społeczeństwie obywatelskim nie ma podobnego dostępu do gremiów decyzyjnych, co
ponadnarodowe korporacje.
Konfrontacja i transformacja
Po tym krótkim przeglądzie światowej ekonomii można odnieść wrażenie że ci
aktorzy – przemysłowi i finansowi ponadnarodowcy oraz ich różne grupy nacisku,
Bank, Fundusz i WTO, są zbyt potężni, aby się im przeciwstawić, można tylko ich
zmienić. Możliwe że to prawda, jeśli mówią nam, że korporacyjna globalizacja
jest nieunikniona i musimy nauczyć się z nią żyć. Konserwatywne fundacje
amerykańskie i grupy ekspertów wydały, przez ostatnie dwie dekady, setki
milionów dolarów , aby przekonać nas, że opór jest bezcelowy, a system jest , w
każdym wypadku, dla nas dobry. W końcu jesteśmy zapewnieni, że nie musimy się
martwić, ponieważ wszyscy skorzystają z globalizacji i nikt nie będzie
wykluczony.
Chcę poświęcić resztę wykładu, pokazaniu, że jest to nonsens. Po pierwsze
argumenty ideologiczne Umów Waszyngtońskich i korporacji są fałszywe. Po drugie,
korporacyjna i neoliberalna globalizacja nie jest siłą natury, jak np.
grawitacja. To co ktoś zbudował jest tylko konstrukcją, którą inni mogą
rozebrać, proponując lepsze i sprawiedliwsze zasady. Po trzecie i ostatnie,
znaczące zwycięstwa zostały już osiągnięte. Mogły być, jak większość zwycięstw,
połowiczne i kruche, ale pomimo to są znakiem, ze czasy się zmieniają.
Korporacyjne porozumienie, jakkolwiek potężne, boi się dowodów, że zwołuje jedno
kryzysowe spotkanie za drugim i bez przerwy konsultuje ze swoimi firmami public
relations, aby dojść do tego, jak zdyskredytować ruchy społeczne, odciąć je od
funduszy lub przeciągnąć na swoją stronę.
Rzucając wyzwanie neoliberalnej ideologii
Na początek ideologia. Korporacyjne porozumienie twierdzi, że jego wizja
globalizacji, jest dobra dla wszystkich. Już wyjaśniłam, że firmy te nie służą
ani zatrudnieniu, ani środowisku i są zainteresowane jedynie wartością akcji.
Nie jest więc zaskoczeniem że neoliberalna globalizacja nie jest dobra dla
każdego. Od lat 90 tych, w USA, przeciętne dochody korporacji, zwiększyły się o
108%, wskaźnik standardowego i drobnego rynek dóbr wzrósł o 224%, a pakiety
kompensacyjne korporacyjnych rad nadzorczych aż o 481%.
W tym samym okresie przeciętne roczne pobory robotnika wzrosły jedynie o 28%,
niewiele ponad poziom inflacji.
W rzeczywistości, gdyby pracownicy byli wynagradzani jak ich szefowie,
zarabialiby nie 23 000 ale 110000 $ rocznie, a minimalna stawka za godzinę w USA
wynosiłaby nie 5,15, lecz 22$. W USA zamiast tego, osoba pracująca 40 godzin
tygodniowo, 52 tygodnie w roku, za minimalną pensję, zarabia jedynie 10 700 $
rocznie. Jest to o 40% poniżej granicy ubóstwa, dla czteroosobowej rodziny.
Dalsze badania UNCTAD i Uniwersytetu Narodów Zjednoczonych, pokazują, że
nierówności w większości krajów nieubłaganie rosną. Porównując Chiny, Rosję,
Amerykę Południową z Zachodem, 85 % światowej populacji mieszka w krajach, w
których nierówności rosną, zamiast zanikać. Sytuację tą pogarsza dług trzeciego
świata, który wciąż rośnie i tworzy niemożliwy do udźwignięcia ciężar. Jeśli
chodzi o nierówności na poziomie światowym, różnica pomiędzy czołowymi 20
procentami i 20 procentami najniżej sytuowanych, w światowej populacji, pod
koniec Drugiej Wojny Światowej wynosiła 30 do jednego, na przełomie lat 60 tych
i 70 tych około 60 do jednego , a obecnie wynosi około 82 do jednego i ciągle
rośnie. Profesor ekonomii Robin Hahnel zwraca uwagę, że od końca wojny do
wczesnych lat 70 tych, trwał okres sprzyjający kontroli kapitału, ograniczeniom
zagranicznych inwestycji i różnym modelom rozwoju. Wzrost Produktu Krajowego
Brutto (PKB) na osobę był około dwa razy wyższy niż w późniejszym, zdominowanym
przez korporacje, okresie neoliberalnym, który zaczął się w latach 70 tych.
W każdym społeczeństwie globalizacja jest korzystna głównie dla 20%
najbogatszych, a im wyżej są oni w strukturze społecznej, tym więcej korzystają.
W przeciwieństwie, im są niżej, tym więcej tracą, nawet z tego co mają.
Korporacje i ich sojusznicy: Fundusz, Bank i WTO, nie mogą zbudować świata
obywatelskiego. Ich polityka to w rzeczywistości dolewanie benzyny do ognia
nierówności.
Ruchy społeczne
Z drugiej strony, neoliberalna globalizacja, prowadzona przez korporacje, nie
jest siłą natury i nie jest nieunikniona, pomimo że grupy nacisku, ideologia i
porozumienie korporacyjne sprawiły że się taka wydaje. globalizacja, jaką znamy
była tworzona szczególnie od upadku Muru Berlińskiego, zanim większość ludzi w
ogóle zdała sobie z tego sprawę.
Trzeci świat został praktycznie uciszony, ze względu na zadłużenie i zależność
od MFW i Banku Światowego. Stało się to za zgodą elit północy i połudna, które
zostały w dużej mierze przekonane przez te instytucje. Elity i rządy północy, z
kilkoma wyjątkami, oczekiwały wzbogacenia się. Są zadowolone ze status quo –
elity, ponieważ wzbogaciły się ponad wszelką wcześniejszą miarę, rządy ponieważ
słuchają głównie korporacji i cierpią z powodu erozji władzy. Tak zwana „trzecia
droga” to ślepa uliczka, więc co pozostało? Kto może zmienić obecny kurs
globalizacji? Czy nie jest iluzją, że może to być zrobione?
Odpowiedź – jedyna odpowiedź – leży w ruchach obywatelskich, znanych również
jako ruchy społeczne, lub organizacje pozarządowe (NGOs) lub społeczeństwie
obywatelskim, które ma przed sobą trudne, ale nie niemożliwe do wykonania
zadanie. Tutaj należy pamiętać o osiągniętych sukcesach
Dotychczasowe sukcesy
Przypomnijcie sobie jedną z wolności, którą wspomniałam omawiając trzech
podstawowych, których domagają się korporacje – wolności inwestowania. Pomiędzy
1995 a 1998 próbowały one przepchnąć porozumienie zwane Wielostronnym
Porozumieniem o Inwestycjach (MAI), które mogło dać im całkowitą kontrolę nad tą
kluczową kwestią, włącznie z możliwością zaskarżania rządów bezpośrednio, jeżeli
jakaś regulacja lub prawo mogło godzić w ich zysk. Pomimo tajemnicy, w jakiej
negocjowano MAI w OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) –
obywatele dowiedzieli się o skandalicznym porozumieniu i zmusili rządy do
porzucenia go.
Niektóre firmy, dążące do wprowadzenia na rynek genetycznie zmodyfikowanych
organizmów, odkryły że siła ludzi jest nadal duża. Na przykład, parcele firmy
rolniczej Maonsanto’s obecnie są warte mniej więcej zero dolarów. Shell ma
bardzo złą opinię ze względu na swoje platformy wiertnicze i działania przeciwko
środowisku naturalnemu i prawom człowieka w Nigerii. We Francji, po
katastrofalnym wycieku oleju z tankowca Erika, Total – Fina stwierdził że nie
jest odpowiedzialny i postępował według zasad. Już kilka dni później, ze względu
na naciski opinii publicznej, obiecał wydać kilka milionów Franków, aby pomóc w
pokryciu zniszczeń.
Czy muszę również przypomnieć wam o bitwie o Seattle i kwietniowych
demonstracjach przeciwko Bankowi i Funduszowi w Waszyngtonie? Te szeroko znane
wydarzenia nie miały miejsca tak po prostu, były wynikiem lat cierpliwego
organizowania się przez grupy na całym świecie.
Ruch ten jest międzynarodowy i ma szeroką bazę. Różne narodowe koalicje, które
tworzą ruch obywatelski, to robotnicy i związki zawodowe, drobni rolnicy i ich
organizacje, konsumenci, ekolodzy, studenci, kobiety, bezrobotni, rdzenni
mieszkańcy (Indianie) czy wyznawcy religijni. Są również naukowcy, technicy i
inni pracownicy umysłowi, ale w niewystarczającej liczbie. Ludzie ci pochodzą z
bardzo różnych środowisk, wyruszyli w tą podróż z różnych miejsc, a większość z
nich jeszcze pięć lat temu w ogóle się nie znała. Co więcej, pomimo różnic
kulturowych i organizacyjnych, doszli do tych samych wniosków i dążą do
wspólnych platform i strategii. Są tamą dla korporacyjnej globalizacji i nie
mają zamiaru odejść. Teraz w telegraficznym skrócie ich podstawowe żądania:
>Potrzebujemy uczciwego, a nie wolnego handlu. Jak każdy inny system,
światowy system handlowy potrzebuje zasad, ale nie zasad WTO. Edukacja, kultura
i środowisko, nie powinny być traktowane jak towar, a zabezpieczenie żywności w
rolnictwie powinno stać ponad handlem. System Rozwiązywania Sporów WTO i jego
prawa, powinny być podporządkowane prawu międzynarodowemu dotyczącemu praw
człowieka, wielostronne porozumienia dotyczące środowiska i główne konwencje
Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO). Ciało to ma już i tak za dużo uprawnień
i nie powinno uzyskiwać nowych.
>Potrzebujemy opodatkowania kapitału międzynarodowego. 1.5 tryliona dolarów
codziennie krąży po rynkach międzynarodowych. Większość jest czysto spekulacyjna
i nie ma ni wspólnego z prawdziwą ekonomią. Podatek Tobine’a jest niewielkim
obciążeniem i powinien być stosowany w wymianie międzynarodowej. Powinno się
również opodatkować płatników podatku i zakupy oraz sprzedaż korporacyjną na
całym świecie. Pieniądze powinny zostać przekazane ludziom wykluczonym, aby
zlikwidować nędzę i przynajmniej zacząć zmniejszać różnice pomiędzy północą a
południem.
>Musimy zamknąć „raje podatkowe”. Kryminalna ekonomia kwitnie częściowo dlatego,
że legalne rządy tolerują pranie pieniędzy i przestępstwa finansowe. Jeśli przy
tym jesteśmy, dlaczego nie zlikwidować również tanich bander?
>Potrzeba zasad ochrony środowiska, zaczynając od nadrzędności jego ochrony.
Należy stworzyć materialną zachętę dla ludzi biednych, aby chronili swoje
środowisko. Pożyczki Banku Światowego, dla programów nie ekologicznych, muszą
zostać wstrzymane.
>Korporacje muszą być prawnie i finansowo odpowiedzialne za wszystkie działania,
to jest za akcje wszystkich swoich pomocników. Nigdy więcej Bophalu, ani żadnych
wycieków oleju. Oczywiście należy również unieważnić długi trzeciego świata.
Inaczej odpowiadamy za niezliczone miliony śmierci.
Są to wstępne postulaty. Oczywiście potrzebujemy większej różnorodności i
odpowiedzialności na szczeblu lokalnym. Więcej demokratycznych rządów
narodowych, więcej kontroli nad korporacjami, ale na razie nie mamy dokumentów,
tylko wytyczne i szczerze mówiąc byliśmy zbyt zajęci gaszeniem ognia. Nie znam
się na globalnym rządzeniu, ale jestem pewna, że nie chcę globalnego rządu.
Zajmijmy się lepiej pomocą wzajemną, skomplikowaną nazwą na podejmowanie decyzji
najbliżej ludzi, których one dotykają, jak to możliwe. Różne warstwy zarządzania
są możliwe i pożądane.
Mówię również o zróżnicowanych ruchach obywatelskich i nie widzą powodu, dla
którego nie mielibyśmy wygrać. Porozumienie Korporacyjne nie jest wydajne
ekonomicznie. Mogą mieć pieniądze, mogą mieć większość obecnej władzy, ale ich
kurs będzie ekologicznie nie do utrzymania, kulturowo jednolity, polaryzujący
społeczeństwa, destabilizujący finansowo i demokratycznie nie do zaakceptowania.
Po naszej stronie mamy liczebność, mamy dobre idee i powoli zaczynamy się
organizować na szczeblu narodowym i międzynarodowym. Co ważniejsze jesteśmy
po właściwej stronie sporu, ponieważ walczymy o godność, możliwość decydowania i
demokrację. Wierzę że będziecie chcieli się do nas przyłączyć.
|