Dzieci zaczynają od tego, że kochają swoich rodziców.
Po pewnym czasie sądzą ich. Rzadko kiedy im wybaczają.
Rok 1968 to rok ukończenia liceum i traumatyczne przeżycia związane z maturą
, którą pomimo ogromnego stresu zdałam dobrze. Zamiast iść na studia musiałam
szybko wydorośleć i zacząć żyć na własny rachunek.
To dziwne jak mało pamiętam z tamtego okresu – wiele faktów dosłownie wymazałam
z pamięci. Sądzę że to iż nie chciałam pamiętać tego okresu to zasługa
dorosłych - moich najbliższych, którzy zafundowali nam, swoim dzieciom, szybkie i
brutalne wejście w świat dorosłych, pełen wzajemnych pretensji, kłótni i
wreszcie rozwodu rodziców..
Miałam już wtedy 16-18 lat, ale nigdy nie jest się
zbyt dorosłym aby nie przeżywać tego tak boleśnie...
"Jakie to dziwne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
niemądre
jak nic"
Jan Twardowski "Nic"
Nie mogłam wybaczyć ojcu - za wszystko co wtedy było złe - winiłam jego.
Dopiero po latach w pewnym sensie zrozumiałam co się wtedy działo w mojej
rodzinie. Ale teraz ...
Budzę się w nocy, chłodny od lęku,
Płynę wysoko w balonie,
Widzę me życie w dole rozwiane
I rozwleczone jak puste ścierniska.
Widzę wyraźnie w nocy, w ciemności,
Pociąg zajeżdża dymiący,
Stacja się świeci, a na peronie
Chodzi mój ojciec i moja matka
Umarli."
Budzę się w nocy...
(Wierzyński Kazimierz)
"Jak to się dzieje, że jest we mnie radość i ból
równocześnie"
Moje bezpieczne wspomnienie z dzieciństwa, moja bezpieczna przystań do której
mogłam schronić się zawsze bez względu na to co złego działo się dokoła - to
moja mama
"Ona mi pierwsza pokazała księżyc
i pierwszy śnieg na świerkach,
i pierwszy deszcz.
Byłem wtedy mały jak muszelka,
A czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne.
Noc.
Dopala się nafta w lampce.
Lamentuje nad uchem komar.
Może to ty, matko, na niebie
jesteś tymi gwiazdami kilkoma?"
Pamiętam jak wzruszona lubiłam słuchać słów tej piosenki :
Do ciebie, mamo
Mamo, smutno tu i obco,
drzewa inne rosną , ciszy nikt nie zna tu
Mamo, nie myśl, że się skarżę ,żal mi tylko marzeń ,dziecięcych dni, moich dni
Widzę znów nasz dom ,Ciebie mamo w nim,
wspominam stary klon ,ciemny i wysoki jak dym
Mamo wołam twoje imię ,
znowu jesteś przy mnie , jak za dawnych lat
Widzę znów nasz dom ,
ciebie mamo w nim ,
wspominam stary klon ,
ciemny i wysoki jak dym
Mamo w sercu cię kołyszę ,
list do ciebie piszę ,
ciemny jak ta noc
To nieprawda mamo , jutro wyślę inny list ,
i będzie mamo tak jak miało być
a ty mamo śpij
jeszcze noc dobrze śpij
mamo
Violetta Villas
Wydawało mi się wtedy, że tak będzie zawsze. Ja i Ty- zawsze mające sobie coś do
powiedzenia. Niestety do dziś nie wiem co się stało... Tak cudownie udało Ci się
zapomnieć wszystko...
Tak mi się twoja twarz rozpływa
i niknie we mnie jak widnokrąg,
z którego odejść trzeba. Glos twój,
twe oczy, uśmiech jak przelotny
wiatr, gdy się o twarz ociera,
jeszcze drży we mnie i jak ptak,
który tak lekko i ostrożnie
w powietrzu waży się, jak gdyby
oddechem był ulata ze mnie,
rozpływa się i niknie. Próżno
ty wiesz, że w szyby nocnej czerń
jak w życie swoje dawne patrzę,
lecz ciebie tam już nie ma.
Tylko mgła, która w górę się podnosi...
Borowski Tadeusz, "Tak mi się twoja twarz
rozpływa"
Zazdrość
Nie zazdroszczę tej młodej dziewusze,
biegnącej z pięknym chłopcem, co się o nią stara,
najwidoczniej żyć nie mogąc bez niej.
Ale zazdrość rozdziera mi duszę,
jak widzę córkę z matką, kochaneczką starą,
gdy - niewspółczesne - z wolna przechodzą przez jezdnię...
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria,
Gdzie się podziała dawna miłość nasza?
Wszystko przemija, czas wszystko uśmierca.
Jako kwaśnieje słodka wina czasza,
Tak też i nasze zmieniły się serca.
Ks. Jan Twardowski napisał wiersz o miłości, który jakże pasuje do sytuacji
między nami:
Jest miłość trudna
jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia
jest przewidująca
taka co grób zamawia wciąż na dwie osoby
niedokładna jak uczeń co czyta po łebkach
jest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie
jest miłość wariatka egoistka gapa
jak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem
jest miłość co była ciałem a stała się duchem
i ta co nie odejdzie - bo znów niemożliwa
Dalej »
|