Lotniskowiec Stalin: Dzieje wielkiej mistyfikacji

Rewolucja bolszewicka w Rosji w 1917 roku i następujące po niej zmiany polityczne spowodowały, że jedyne państwo rad i robotników stawało się coraz bardziej zamknięte i wyizolowane. Stojący na jego czele W. I. Lenin, a po nim Stalin, rozbudowując system terroru komunistycznego, poprzez propagandę stwarzali atmosferę permanentnego zagrożenia zewnętrznego.

Narastała ona do tego stopnia, że Związek Sowiecki rozbudowując swój potencjał militarny powtarzał hasło o potrzebie obrony socjalizmu, wobec światowego imperializmu. Pod tymi hasłami władze radzieckie gwałtownie rozwijały i powiększały swoje możliwości militarne, by z czasem móc nieść płomień rewolucji poza granice ZSRR.


Kraj ten intensywnie rozwijał swoje siły lądowe, w tym zwłaszcza wojska pancerne, które miały swą potężną pięścią otworzyć drogę światowej rewolucji. Gwałtowny proces rozwoju dotknął także lotnictwo radzieckie, które miało odegrać rolę wysuniętego zbrojnego ramienia, a nie ominął choćby także wojsk powietrzno-desantowych, które rozwijano w ZSRR najbardziej intensywnie spośród wszystkich państw świata w dwudziestoleciu międzywojennym, jako oczywiście broń szczególnie pasywną, idealnie przeznaczoną do funkcji obronnych. W toku dwudziestolecia międzywojennego, lat 1919-1939, najmniejszą wagę władze radzieckie przywiązywały do roli i znaczenia floty wojennej.

Opanowanie Europy, pierwszego i najważniejszego celu, nie wymagało w myśl koncepcji Sztabu Generalnego RKKA rozbudowy wielkich okrętów wojennych. Przez pierwsze lata rządów bolszewickich, problemy floty wojennej, nie były poważnie rozważane. Rewolucja październikowa zniszczyła, obok wielu innych, także kadry rosyjskich, a następnie radzieckich stoczni. Kiedy Stalin zamarzył o wielkiej flocie dla Wielkiej Ojczyzny Rad, okazało się, że nawet w łagrach nie przetrwało dość inżynierów i konstruktorów, by urzeczywistnić jego plany i marzenia. Bardzo szybko okazało się, że realizacja planów budowy wielkiej floty wojennej, nie będzie możliwa nawet w dającej się przewidzieć przyszłości. Stalin nie mógł pogodzić się, podobnie jak i reszta przywódców radzieckich, że państwo sowieckie musi ustąpić wobec przewagi państw kapitalistycznych. Nakaz rozbudowy floty, niezależnie od wszelkich przeszkód był jednoznaczny.

Szczególnie poważnym problemem dla młodej radzieckiej floty i jej konstruktorów było stworzenie prawdziwego lotniskowca[1]. Pojawienie się lotniskowców pokładowych w toku pierwszej wojny światowej i ich gwałtowny rozwój po jej zakończeniu, zaskoczył władze radzieckie, a faktycznie dokonał się niejako obok niej. Największe mocarstwa zdołały w tym czasie, to jest do początku lat trzydziestych wybudować całe floty lotniskowców, co nie dokonało się w ZSRR[2].

Równocześnie z rozpoczęciem pierwszych prac studyjnych, uruchomiona została cała machina dezinformacji, która miała przekonać państwa kapitalistyczne, że Związek radziecki posiada własne okręty lotnicze i jest zdolny do ich użycia, a także przystępuje do znaczącej rozbudowy swojej floty w tej klasie okrętów. Cała operacja dezinformacyjna, opierała się o pełną blokadę nieoficjalnych informacji z terenów ZSRR[3]. Wykorzystaną i tak już istniejącą ścisłą tajemnicę, którą okryto wszystko, co związane było z armią i obronnością kraju.

Pierwsze ślady informacji o radzieckich okrętach lotniczych, pojawiające się w periodykach specjalistycznych na świecie, były raczej efektem niedyskrecji poszczególnych wywiadów państw, czy też koloryzacji konkretnych autorów tych doniesień. Zwykle dobrze poinformowany międzywojenny „Przegląd Morski” w 1930 roku po raz pierwszy sygnalizuje okręty lotnicze we flocie radzieckiej. Jerzy Stankiewicz opisując flotę radziecką na Morzu Czarnym, gdzie była ona jedynie cieniem dawnej carskiej potęgi, wykazywał w jej składzie „okręt – Liotczik – awiomatkę”[4]. Za informacją tą nie poszły żadne ewentualne dane techniczne, nawet ogólne, mogące pozwolić sklasyfikować prawidłowo ten okręt. Trudno tą informację rozszyfrować także i dziś. Otóż, cechą charakterystyczną wszelkich badań nad dziejami ZSRR jest ogromna trudność w dotarciu do informacji źródłowych. Zasadnicza część archiwaliów, mających jakieś znaczenie, przechowywana jest w Archiwum Państwowym Federacji Rosyjskiej i w Centralnym Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej[5].

Są to archiwa praktycznie zamknięte dla badaczy spoza Rosji i tylko historycy rosyjscy mogą poprzez swoją wnikliwość i ogłaszanie kolejnych informacji pozwolić na precyzowanie obrazu przeszłości. Problemem pozostaje, na ile jest to tematyka dla nich interesująca i oczekiwana przez władze. Można odnieść wrażenie, że w wielu sprawach podjęte w latach dwudziestych i trzydziestych działania dezinformujące, nigdy nie zostały oficjalnie zahamowane i są nadal kontynuowane. Dotyczy to także w jakimś stopniu problemów międzywojennej radzieckiej floty, jej planów rozwoju, a zwłaszcza budowy lotniskowców klasy STALIN.

W latach następnych władze radzieckie nie zmieniały swojej polityki informacyjnej. Obok podjętych prac studyjnych nad nowymi typami wielkich okrętów wojennych, napotykających skądinąd na duże problemy już na poziomie projektowania przyszłych jednostek, prowadzone były działania dezinformujące. W 1932 roku Stanisław Abżółtowski zamieszczając na łamach „Przeglądu Morskiego” szkic poświęcony współczesnemu lotnictwu morskiemu, o radzieckim pisał: „... ZSRR posiada lotnictwo morskie w ilości, która nie jest mi znana. Bazuje ono w portach mórz Bałtyckiego i Czarnego. Poza tem istnieje tam 1 lotniskowiec z 4-ma samolotami o wyporności 3.000 ton, uzbrojony w 8 dział 75 mm i 2 km przeciwlotnicze.”[6]. Informacja tak samo cenna, co mało precyzyjna. Autor przyznaje się do faktycznego braku wiadomości o prawdziwym składzie radzieckiego lotnictwa morskiego. Jednocześnie sygnalizuje informacje o „lotniskowcu”, a raczej okręcie lotniczym, podając dość ogólne dane tej jednostki. Pozostaje pytanie skąd pochodzą te informacje. Wydaje się, że bez większego błędu można je uznać za efekt kontrolowanego przecieku napływających w latach następnych zza szczelnej kurtyny ZSRR wiadomości o rozwoju okrętów lotniczych w państwie sowieckim. Władze radzieckie zdawały sobie sprawę, że pierwsze lotniskowce pokładowe w składzie ich floty, nawet przy sprzyjających okolicznościach, mogą się znaleźć najwcześniej pomiędzy 1938 a 1945 rokiem. Tymczasem wydarzenia na świecie przybierały gwałtownie tempa i potrzebne były nowe jednostki, nawet mityczne.

Problemy rozwojowe floty radzieckiej, w tej klasie okrętów, były efektem zarzucenia w latach dwudziestych planów przebudowy istniejących już kadłubów starych okrętów jak POŁTAWY, IZMAIŁA czy też KOMSOMOLCA, wobec skali trudności, którym budownictwo okrętowe młodego państwa radzieckiego nie było w stanie podołać.

Podjęte w latach trzydziestych plany budowy okrętów liniowych typu SOWIETSKIJ SOJUZ, krążowników ciężkich KRONSZTAD i lekkich CZAPAJEW było zadaniem, które z naddatkiem wyczerpało wszelkie moce produkcyjne sowieckich stoczni okrętowych. Świadomość tej sytuacji nie blokowała kolejnych, powstających planów lotniskowców jako uzupełnienia przyszłych eskadr uderzeniowych floty radzieckiej.

Wobec braku możliwości budowy na pochylni, postanowiono zwodować lotniskowiec STALIN na papierze. Zdawano sobie sprawę z tego, że informacji tych i tak nikt nie będzie w stanie skontrolować, a na zachodzie powoli zaczynano wierzyć we wszystko, co wydostało się spoza granic ZSRR. Według stworzonego scenariusza, STALIN zwodowany został 4 października 1937[7] roku w stoczni w Nikołajewie nad Morzem Czarnym. Wybór tej stoczni nie był przypadkowy. Tam powstawały wielkie drednoty SOWIETSKIJ SOJUZ i równoczesna budowa tam lotniskowca, mogła być uznana za prawdopodobną. Od początku wszelkie informacje o tajemniczym okręcie były obdarzone dużymi wątpliwościami. Weyers w swoim roczniku za 1939, wskazuje, że projekt ten znalazł się już w programie budżetowym 1935 roku, a budowa zaczęła się w 1936, zaś jej ukończenie planowane jest jeszcze na 1939 rok.

Francuski Les Flotte de Combat wskazuje, że koniec budowy może przypaść na 1940 rok, jednak autorzy tego rocznika mieli ogromne wątpliwości jakiego okrętu te informacje tak naprawdę dotyczą. Sygnalizowali, że istnienie tej jednostki, nawet na pochylni jest wątpliwe. Odwołując się do jakiś(!?) źródeł angielskich uznali, że bardziej realne jest, że okręt ten to przebudowywany stary krążownik typu ADMIRAŁ KORNIŁOW, który rozpoczęty jeszcze w 1914 roku, porzucony na pochylni w 1917, mógł zostać potraktowany jako podstawa do budowy nowej jednostki. Autorzy francuscy wskazują, że jeśli nawet prace ponownie podjęto na tym kadłubie w 1929 roku, z uwzględnieniem zmian konstrukcyjnych, to projekt ten budzi spore wątpliwości, co do swojej realności. Równocześnie zasygnalizowali, że może chodzić o nową jednostkę[8]

W samym zestawieniu uważali STALINA jednak za jednostkę przebudowywaną z wcześniejszego KRASNOIE ZNAMIA. Gdyby miało to być prawdą, to jednostka ta miałaby równie długi byt jak sam STALIN. I tu pojawia się kolejna ciekawostka i niepewność. W opublikowanym w 1946 Warschips od the world victory pojawia się lotniskowiec KRASNOYE ZNAMYA ponoć zwodowany w 1939 roku w stoczni w Leningradzie o wyporności 12.000 ton, szybkości 30 węzłów, uzbrojony w 12 dział przeciwlotniczych, z planowanymi 50 samolotami pokładowymi, zaś drugi tego samego typu o nieznanej nazwie miałby być wodowany nad Morzem Czarnym (czyżby STALIN?). Radziecki wywiad musiał być szczęśliwy, nikt niczego nie był pewien.

Informacje o samym STALINIE w rocznikach morskich pojawiły się dopiero w 1939 roku i to tak naprawdę najpierw w Niemczech, dziwnym trafem od sierpnia tego roku i pamiętnego traktatu Ribentrop – Mołotow, pozostających faktycznym sojusznikiem Związku Sowieckiego. Rola Niemiec w rozpowszechnianiu i uprawdopodobnianiu tej informacji jest, co najmniej dwuznaczna i wygląda na możliwość współpracy. Nie można jednoznacznie stwierdzić na ile niemieckie środowiska marynistyczne były manipulowane, a na ile była to ich świadoma praca pozwalająca na tworzenie fałszywego obrazu na zachodzie Europy. Na pewno z ich informacji korzystali autorzy angielscy i francuscy tworząc swoje opracowania. Pierwsze informacje ograniczyły się (w najczęściej doskonale poinformowanym roczniku Nauticus z 1939 roku) do podania nazwy STALIN i określeniu liczby samolotów pokładowych na 22 sztuki jako planowanego przyszłego parku lotniczego, przy zaznaczeniu braku innych danych. W 1940 roku kolejny tom Nauticusa przynosił dokładniejsze dane – rok wodowania 1937, wyporność – 9.000 ton, 22 samoloty, szybkość – 30 węzłów[9]. Jednocześnie informował on o planach budowy kolejnych jednostek nowego typu, oznaczonych rzymskimi cyframi „I” i „II”, mających wypierać po 12.000 ton, przenosić 50 samolotów pokładowych i mieć w ramach uzbrojenia artyleryjskiego 12 dział 102 mm. W roku następnym powtórzono te dane, korygując tylko liczbę maszyn pokładowych na około 40 samolotów dla projektów „I” i „II”. Informacje wydawały się być konkretyzowane i coraz bardziej przez to wiarygodne. W 1942 roku, zasadniczo więc już po wybuchu wojny radziecko-niemieckiej, dane te nie zniknęły, wręcz odwrotnie uległy nawet uszczegółowieniu w odniesieniu do projektów „I” i „II”. Dodano bowiem dane o szybkości jednostek, na 30 węzłów. Zniknął jednocześnie lotniskowiec STALIN.

U Weyersa pojawiła się za to informacja wskazująca także na zmianę dotychczasowej bezkrytycznej wiary niemieckich autorów w radzieckie doniesienia. Istnienie STALINA uznano za niepewne. Armia niemiecka parła naprzód i wiele dotąd niejasnych danych ulegało konkretyzacji. Stocznia w Nikołajewie była już doskonale rozpoznana lotnictwem i na żadnej z pochylni STALIN nie stał. Kłamstwo radzieckiej propagandy nie było w stanie trwać dłużej. STALIN zatonął tak jak go wodowano, otoczony tajemnicą na kartach roczników morskich.

Pomimo trwającej wojennej weryfikacji armii i floty radzieckiej, nawet strona niemiecka nie potrafiła odróżnić prawdy od fałszu. Jeszcze w 1943 roku Nauticus upierał się przy trwających pracach nad projektami lotniskowców „I” i „II”. Zasiane ziarno fałszu i niepewności nadal przynosiło owoce.

Kolejne lata wojny przesłoniły problem lotniskowców w ZSRR grubą kotarą niepamięci. Gdy tymczasem nagle i niespodziewanie lotniskowiec STALIN jak feniks wyłonił się z popiołów wojny na łamach powojennego „Przeglądu Morskiego”[10]. W 1947 roku w ramach dokonywanego przez Redakcję omówienia stanu powojennego flot świata, opracowywanego przez Mieczysława Steifera, pojawił się w omówieniu „lotniskowców wodnosamolotów” okręt STALIN. Autor przeglądu podał jego wyporność na 9.000 ton, rok budowy określił ?/1937/1939, co wskazywałoby na to, że autor sugerowałby przebudowę, prawdopodobnie z kadłuba statku, lub starego okrętu, co byłoby kompletnie nową informacją, której źródła w ogóle nie daje się zinterpretować. Wymiary i uzbrojenie, autor określił jako nieznane. Szybkość jednostki podana została na 30 węzłów, a przenosić miał 12 do 22 hydrosamolotów. Całość robi wrażenie odgrzewania starego pomysłu, a w obliczu kontroli cenzurowej, na pewno informacja o flocie radzieckiej i jej okręcie nie mogła ukazać się na łamach „Przeglądu Morskiego” bez cichej zgody strony sowieckiej. Może więc, nie była to tylko zgoda, a wręcz inspiracja? Pozwalałaby na nowo otworzyć temat radzieckiego lotniskowca, temat „gorący”, o czym świadczyły wątpliwości sojuszników zachodnich, co do przejęcia wraku GRAFA ZEPPELINA przez flotę radziecką.

O ile lotniskowiec STALIN pozostanie tylko mitem, jednym z wielu stworzonych na potrzeby floty radzieckiej, to projekty „I” i „II” istniały naprawdę i miały nadzieję realizacji. Pełne założenia konstrukcyjne tych jednostek zaakceptowano w lutym 1938 roku. Plany te zakładały budowę okrętów de facto uniwersalnych, w których obok silnej grupy lotniczej (45 samolotów), dostrzec można silne uzbrojenie artyleryjskie ( na poziomie lekkiego krążownika – 6-8 dział 130mm, 4-6dział 100 mm i 8 działek 45 lub 37 mm plot.). Przy jednoczesnym zastosowaniu wyporności 10.000-12.000 ton, szybkości około 30 węzłów i zasięgu 4.000 mil morskich, konstruktorzy radzieccy próbowali tak naprawdę stworzyć możliwie uniwersalny okręt artyleryjsko-lotniczy, działający jako osłona zespołów wielkich okrętów liniowych.

Pomysł był godny na pewno rozważenia i podjęcia próby jego realizacji. Jednocześnie świadczył o tym, że projektanci odpowiedzialni za ten projekt poruszali się w kompletnie nieznanej im materii i nie korzystali z fatalnych doświadczeń kolegów z innych krajów. Otóż projekty okrętów uniwersalnych rzadko dawały się realizować, a ich efekt końcowy był daleki od oczekiwanego. Najlepszym przykładem może być szwedzki krążownik lotniczy GOTLAND lub z naszego rodzimego podwórka stawiacz min GRYF. O przywiązaniu do tego typu koncepcji w ZSRR może świadczyć fakt powstania krążowników śmigłowcowych typu MOSKWA, klasyfikowanych także jako krążowniki przeciwpodwodne[11] a krążowników lotniczych typu KIEW łączących w sobie cechy śmigłowcowca zwalczania okrętów podwodnych i krążownika rakietowego[12]. Latami okręty tych typów realizowały zadania wysuniętych, ofensywnych szpic floty radzieckiej na morzach i oceanach całego świata.

Mityczny lotniskowiec STALIN pozostanie już na zawsze równie zagadkowym i niepoznawalnym do końca epizodem z dziejów państwa radzieckiego, jak nieprzenikniony pozostał umysł jego imiennika, „wielkiego wodza i ojca wszystkich wolnych narodów”.

dr Maciej Franz

 

Bibliografia

  1. Abżółtowski Sergiusz, Uwagi o lotnictwie morskim, [w] Przegląd Morski, r. V, nr 37, Gdynia 1932, s. 2223-2239.
  2. Brechingnae Vincent, Le Masson Henri, Les Flottes deCombat, 1940-1942, Societe d’ Editions Geographiques, Maritimes et Coloniales, Paris 1942.
  3. Franz Maciej, Rosyjskie okręty lotnicze do 1941 roku, cz. 1, [w] Okręty Wojenne, nr 55, 5/2002, s. 8-13.
  4. Franz Maciej, Rosyjskie okręty lotnicze do 1941 roku, cz. 2, [w] Okręty Wojenne, nr 56, 6/2002, s. 14-18.
  5. Hadeler Wilhelm, Die Flugzeugtrager Neuzeitlicher Flotten, Nauticus, Berlin 1939, s. 199-214.
  6. Kafka Roger, Pepperburg Roy, Warschips on the World Victory, New York 1946.
  7. Krzemiński Jacek, Lotniskowiec KIEW, Łódź bdw.
  8. Кузнецов Л. А., Нe исключалась и постройка авиансца..., Гангут n 3, Сапкт Петербург 1992, s. 63-70.
  9. Malinowski Jarosław, Radzieckie krążowniki śmigłowcowe typu Moskwa, [w] Okręty Wojenne, cz. 1, nr 50, 5/2001, s. 66-75.
  10. Malinowski Jarosław, Radzieckie krążowniki śmigłowcowe typu Moskwa, [w] Okręty Wojenne, cz. 2, nr 52, 2/2002, s. 52-59.
  11. Malinowski Jarosław, Radzieckie krążowniki śmigłowcowe typu Moskwa, [w] Okręty Wojenne, cz. 3, nr 53, 3/2002, s. 57-61.
  12. Морин А. Б., Тяжелый авианесущий крейсер Адмирал Флота Советского Союза Кузнецов, Гангут n 11, Сапкт Петербург 1996, s. 2-33.
  13. Nauticus. Jahrbuch fur deutchlands seeintenreffen, Berlin 1939-1943.
  14. Stankiewicz J., Sowiety na Morzu Czarnym, [w] Przegląd Morski, r. III, nr 16, Gdynia 1930, s. 254-266.
    Steifer Mieczysław, Floty świata. Aktualne zestawienie na rok 1947. Lotniskowce eskortowe i lotniskowce wodnosamolotów, Przegląd Morski, nr 4/129, rok XIII, Gdynia 1947, s. 91-95.
  15. Weyers, Taschenbuch der Kriegsflotten, J. XXXIII-XXXVI, Munchen/Berlin 1939-1944.
    Wojtkowiak Jakub, Spory o charakter radzieckich planów wojennych w 1941 roku – stan dyskusji i postulaty badawcze, [w] Mazowieckie Studia Humanistyczne, Nr 2/2002, s. 291-299.

 

Przypisy

[1] Flota carska posiadała już lotniskowce tzw. pierwszej generacji, czyli różne transportowce wodnosamolotów, nazywane także głównie hydrokrążownikami, na przykład ORLICA, AŁMAZ, IMPERATRICA MARIJA i inne. Dokładniej o rozwoju i działaniach tych okrętów patrz M. Franz, Rosyjskie okręty lotnicze do 1941 roku, cz. 1, [w] Okręty Wojenne, nr 55, 5/2002, s. 8-13; tenże, Rosyjskie okręty lotnicze do 1941 roku, cz. 2, [w] Okręty Wojenne, nr 56, 6/2002, s. 14-18.

[2] W tym czasie Stany Zjednoczone Ameryki posiadały cztery lotniskowce (LANGLEY, LEXINGTON, SARATOGA, RANGER), Wielka Brytania pięć (GLORIOUS, COURAGEROUS, FURIOUS, ARGUS, HERMES), Japonia trzy (HOSHO, AKAGI, KAGA), a Francja jeden (BEARN).

[3] Informacje oficjalne często nie miały z jakąkolwiek informacją nic wspólnego i były preparowaną propagandą. Tak też były postrzegane przez odpowiednie służby innych państw.

[4] J. Stankiewicz, Sowiety na Morzu Czarnym, [w] Przegląd Morski, r. III, nr 16, Gdynia 1930, s. 259.

[5] Doskonale dostrzegł to J. Wojtkowiak w sowim szkicu Spory o charakter radzieckich planów wojennych w 1941 roku – stan dyskusji i postulaty badawcze, [w] Mazowieckie Studia Humanistyczne, Nr 2/2002, s. 291-299.

[6] S. Abżółtowski, Uwagi o lotnictwie morskim, [w] Przegląd Morski, r. V, nr 37, Gdynia 1932, s. 2228.

[7] Taką datę podaje Weyers. jednak już francuski Les Flottes de Combat podany jest ten sam dzień i miesiąc, ale rok 1938. Wskazuje to tylko na ogromne zamieszanie i brak jakichkolwiek pewnych informacji.

[8] Faktycznie bowiem autorzy francuskiego periodyka poruszali się jak po omacku, we mgle przedziwnych informacji pozyskiwanych od niemieckich kolegów, a nawet z angielskich wydawnictw, które też czerpały swoje skromne wiadomości z Niemiec. Radziecka prowokacja, z każdą publikacją bardziej się uwiarygodniała.

[9] Tak samo Les Flotte de Combat i Weyers, z tym że ten ostatni owe 22 maszyny uznał tam za wodnosamoloty, określając za nieznaną ilość maszyn kołowych.

[10] Obok tej informacji trzeba pamiętać także o wspominanym już Warschips..., gdzie możliwe, że także powracano do koncepcji STALINA pod inna nazwą. Radzieckie służby specjalne wykorzystywały każdą okazję do tworzenia mitów o swojej potędze, już wtedy stosując politykę odstraszania poprzez straszenie.

[11] Doczekały się one ciekawej monografii autorstwa J. Malinowskiego, Radzieckie krążowniki śmigłowcowe typu Moskwa, [w] Okręty Wojenne, cz. 1, nr 50, 5/2001, s. 66-75; tenże, Radzieckie krążowniki śmigłowcowe typu Moskwa, [w] Okręty Wojenne, cz. 2, nr 52, 2/2002, s. 52-59; tenże, Radzieckie krążowniki śmigłowcowe typu Moskwa, [w] Okręty Wojenne, cz. 3, nr 53, 3/2002, s. 57-61.

[12] Poświęcona im została monografia pióra Jacka Krzemińskiego, Lotniskowiec KIEW, Łódź bdw.

 

Design by: Izabela Kurkiewicz

Copyright (c) 2006 - 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone.