| |
Anegdoty matematyczne i zadania anegdotyczne
Uwagi ogólne. Anegdot matematycznych jest bardzo wiele, a ilość zadań
anegdotycznych jest wprost nieograniczona. Czym więc kierować się należało przy
ich wyborze? Głównie zasadą jak największego urozmaicenia.
Wśród przytoczonych tu zadań i anegdot znajdzie Czytelnik najróżniejsze typy
zagadnień: zadania na podziały, rozstawienia, rozlewy, przeprawy, restytucje,
manewry itd., itd.; zadania pochodzące z przeróżnych epok: sprzed tysięcy lat,
sprzed setek lat i sprzed dziesiątków lat; zadania chińskie, hinduskie, greckie,
arabskie, rosyjskie, francuskie itd.; zadania wielkich matematyków, jak Bhaskary,
Leonarda z Pizy, Bacheta, Newtona, Lucasa i innych, oraz zadania nieznanych
autorów przekazane tradycją. A już pod względem tematów każde niemal zadanie
jest odmienne.
Wszystkie zadania są łatwe, bardzo łatwe, dostępne dla każdego, komu nieobce są
początki arytmetyki, algebry i geometrii w zakresie elementarnym. Kto by zaś
nawet i tych wiadomości nie miał świeżo w pamięci, z większości podanych tu
zadań doskonale skorzystać potrafi, odświeżając właśnie w formie rozrywki
zdobyte przed laty prawdy matematyczne.
W wielu zadaniach podane jest całkowite rozwiązanie, przy innych dana jest tylko
odpowiedź, przy niektórych wreszcie nie ma odpowiedzi; są to zadania, których
samodzielne rozwiązanie (analogiczne do wykazanych poprzednio) może przynieść
Czytelnikowi nie tylko pożytek, ale i szczere zadowolenie.
1. Scheda Araba
      
Jest to jedno z najstarszych zadań, najprawdopodobniej pochodzenia autentycznie
arabskiego, nieznanego autora.
Pewien Arab pozostawił w dziedzictwie swoim trzem synom do podziału stado
wielbłądów, przy czym zaznaczył, że najstarszy ma otrzymać połowę, średni
trzecią część,
a najmłodszy dziewiątą część dziedzictwa. Okazało się jednak, iż stado liczy 17
sztuk.
Podział był trudny; przeto spadkobiercy zwrócili się do kadiego1, znanego w
całej okolicy ze swej mądrości. Ten wydał sąd następujący: należy dopożyczyć
jednego wielbłąda
i przystąpić do podziału mając wielbłądów 18. Bracia postąpili według rady
sędziego. Wówczas starszemu w udziale przypadło 9 wielbłądów, średniemu 6, a
najmłodszemu 2, pożyczonego zaś wielbłąda zwrócono jego właścicielowi i trzej
bracia byli wysoce zadowoleni z mądrego wyroku kadiego, gdyż w rzeczywistości
każdy z nich otrzymał więcej, niż ojciec wyznaczył, a mianowicie jeden o 1/2 -
wielbłąda więcej, drugi o 1/3,
a trzeci o 1/9 - wielbłąda.
Powyższy ciekawy wynik wydaje się na pozór paradoksalny. Z sumy jednak tych
części, na jakie ojciec kazał synom podzielić całą schedę 1/2 + 1/3 + 1/9 =
17/18, przekonamy się, że gdyby podział spadku został dokładnie wykonany według
brzmienia testamentu, to 1/18 spadku nie byłaby tym podziałem objęta. Stąd
pochodzą owe „nadwyżki", które tak niespodzianie ku swej radości otrzymali
spadkobiercy.
1- Kadi - sędzia
2. Znaleziona sakiewka
J. Ignatjew w swym trzytomowym zbiorze rozrywek matematycznych pod tytułem "W
carstwie smiekałki" przytacza podobne zadanie rosyjskie: działo się to w dawnej
Rosji. Czterech wieśniaków: Bazyli, Mitrofan, Polikarp i Teodozy wracali z
miasta i głośno narzekali, że nie udało im się nic zarobić.
Dobrze by było — rzekł Bazyli — gdybym tak znalazł na drodze sakiewkę z
pieniędzmi, ja bym dla siebie zatrzymał tylko trzecią część, a resztę, nawet
wraz z sakiewką, oddałbym wam do podziału. A ja — powiedział Mitrofan —
podzieliłbym na równe części. Mnie i piąta wystarczyłaby część — zapewnił
Polikarp. A ja poprzestanę na szóstej części — dorzucił Teodozy. — Ale co długo
o tym mówić! Kto i kiedy znalazł na drodze pieniądze?! Naraz, o dziwo! widzą na
gościńcu sakiewkę. Podnieśli ją i zdecydowali podzielić się znalezionymi
pieniędzmi w taki sposób, jak każdy proponował, mianowicie Bazyli otrzyma
trzecią część, Mitrofan — czwartą, Polikarp — piątą, a Teodozy — szóstą część
znalezionych pieniędzy.
Otworzyli sakiewkę i przeliczyli jej zawartość. Okazało się, że jest w niej 8
banknotów, mianowicie: jeden trzyrublowy, a reszta — to były banknoty jedno-,
pięcio- i dziesięciorublowe. Żaden z wieśniaków nie mógł otrzymać swej części
przed zmianą banknotów na drobne. Postanowili tedy zwrócić się z prośbą o zmianę
do pierwszej osoby, którą napotkają na drodze. Wtem mija ich jeździec.
Zatrzymali go wieśniacy: Znaleźliśmy sakiewkę z pieniędzmi — mówią — i pieniądze
chcemy tak a tak między sobą podzielić. Prosimy o zmianę rubla na drobne.
Rubla wam nie zmienię, lecz dajcie mi sakiewkę z pieniędzmi: włożę tam swój
papierek jednorublowy i ze wszystkich pieniędzy, które tam będą, wydam każdemu
jego część, a dla siebie zatrzymam sakiewkę. Wieśniacy z radością przystali na
tę propozycję. Jeździec dołożył swego rubla, po czym pierwszemu wręczył 1/3,
drugiemu 1/4, trzeciemu 1/5, czwartemu 1/6 wszystkich pieniędzy, a sakiewkę
schował w zanadrze.
Dziękuję wam bardzo, przyjaciele! I wy zadowoleni, i ja zadowolony jestem z
podziału — powiedział na pożegnanie nieznajomy i wkrótce znikł im z oczu.
Ostatnie słowa jeźdźca zaniepokoiły nieco wieśniaków. — Za co on nam tak
dziękował?
Chłopcy, ile mamy wszystkich papierków? — zapytał Mitrofan. Zliczyli — było 8.
A kto ma trzyrublówkę? Nikt jej nie miał.
A to nas nabrał! Obliczmy szybko, na ile on pokrzywdził każdego! Naraz okrzyk
zdziwienia.
Nie, towarzysze, przecież ja dostałem więcej, niż mi się należało — zawołał
zdumiony Bazyli. I ja również! I ja — zawtórowali mu Polikarp i Teodozy. A i ja
otrzymałem o 25 kopiejek więcej — powiedział Mitrofan. Jakże się to stać mogło?
Wszystkim dał więcej, niż należało, a trzyrublówka znikła.
Ile pieniędzy znaleźli wieśniacy? Czy jeździec ich oszukał? Jakie banknoty
wręczył każdemu?
Wieśniacy nie umieli prawidłowo dodawać ułamków. Rzeczywiście, dodajmy wszystkie
części, na które wieśniacy chcieli podzielić znalezione pieniądze:
1/3 + 1/4 + 1/5 + 1/6 = 57/60
Z tego wynika, że chcieli oni rozdzielić pomiędzy siebie mniej, niż znaleźli
(znaleźli bowiem 60/60). Znalezione pieniądze wraz z pieniędzmi jeźdźca zostały
podzielone na 60 części; z tego 57/60 otrzymali wieśniacy, a 3/60 czyli 1/20
zatrzymał dla siebie jeździec.
Wiemy, że jeździec przywłaszczył sobie trzyrublówkę. A więc 1/20 wszystkich
pieniędzy wynosiła 3 ruble, a wszystkich pieniędzy było 60 rubli. Mitrofan
dostał 1/4 tych pieniędzy, to znaczy 15 rubli, lecz jeśliby jeździec nie był
dołożył swych pieniędzy, to Mitrofan powinien był otrzymać o 25 kop. mniej, to
jest 15 rubli - 25 kop. = 14 rubli 75 kop., i to była 1/4 znalezionych
pieniędzy. Z tego wnioskujemy, że znaleziono 59 rubli. Łącznie z pieniędzmi
jeźdźca było 60 rubli. Nieznajomy dołożył był rubla, a zatrzymał dla siebie 3
ruble, a więc na przemyślnym podziale zarobił dwa ruble.
Jakie banknoty wieśniacy znaleźli w sakiewce? Pięć papierków po 10 rubli, jedną
pięciorublówkę, jedną trzyrublówkę i jedną jednorublówkę. Bazyli otrzymał od
jeźdźca 20 rubli: dwie dziesięciorublówki, Mitrofan 15 rubli: dziesięciorublówkę
i pięciorublówkę, Polikarp 12 rubli: dziesięciorublówkę i dwie jednorublówki
(jedną znalezioną, drugą od jeźdźca), Teodozy — ostatnią dziesięciorublówkę. A
trzyrublówkę wraz z sakiewką zatrzymał dla siebie jeździec.
3. Testament maharadży
Pewien hinduski maharadża pozostawił swym sześciu synom w spadku sporą ilość
wielkich diamentów jednakowej wartości, przy czym rozporządził, że pierwszy z
synów weźmie jeden diament i 1/7 pozostałych, drugi — dwa diamenty i 1/7,
pozostałych i tak dalej. Po dokonanym podziale okazało się, że każdy z synów
otrzymał tę samą ilość diamentów. Ile było wszystkich diamentów?
Rozwiązanie algebraiczne nie sprawia najmniejszej trudności. Sposób podany
poniżej jest jednak przystępniejszy, a przy tym ciekawy, gdyż — według Lucasa
jest pochodzenia hinduskiego.
Z tekstu zadania łatwo wysnuć, że każdy z synów musiał otrzymać co najmniej po 6
diamentów.
Przedstawmy diamenty za pomocą krążków i zacznijmy od kwadratu, który ma 6
rzędów po 6 diamentów w rzędzie. Przesuńmy jeden rząd diamentów tak, jak
pokazuje figura I . Po oddaniu najstarszemu bratu jednego diamentu wystającego
po prawej stronie przesuniętego rzędu trzeba będzie mu oddać dalsze 5 diamentów
ostatniego rzędu jako siódmą część pozostałej ilości diamentów.
Pierwszy syn otrzymał 6 diamentów, a zostanie ich 30. Powtarzając podobne
manipulacje na prostokącie z 30 krążków otrzymamy figurę II. Gdy z ostatniego
rzędu usuniemy dwa wystające diamenty, będziemy mieli jeszcze cztery diamenty,
które stanowić będą siódmą część pozostałych diamentów. W ten sposób postępując
dalej wykażemy, że każdy z sześciu synów otrzyma 6 diamentów.
Przytoczony przez nas sposób rozwiązania ma tę słabą stronę, że zaczyna się
właściwie od podania wyniku i tym się kończy: wybiera się kwadrat złożony z 36
krążków dlatego, że wiemy, iż tyle ich być powinno. Tymczasem rozwiązanie
algebraiczne postępuje w sposób zwykły: od wiadomych do niewiadomego. W każdym
razie i powyższa procedura, mimo że stanowi niejako rozwiązanie sztuczne, jest
ciekawa.
Rozumowanie w niczym nie ulegnie zmianie, jeśli zamiast 1/7 weźmiemy inny
ułamek, mianowicie jakieś 1/n . Liczba synów wówczas powinna być n - 1, a liczba
diamentów (n - 1)2 .
« Wstęp
Dalej »
|