Tajny klub rządzi światem

W niedalekiej przyszłości wszyscy staniemy się niewolnikami – przekonuje dziennikarz śledczy Daniel Estulin

Elitarna grupa polityków i biznesmenów szykuje ludzkości straszny los.

Daniel Estulin od wielu lat zajmuje się tajemniczym Klubem Bilderberg. Z zebranych przez niego dokumentów wynika, że wszystkie ważne współczesne wydarzenia, od afery Watergate po zabójstwo Aldo Moro, można wytłumaczyć knowaniami tej organizacji. Dowody i przemyślenia na ten temat autor zawarł w książce „The True Story of Club Bilderberg” (ang. Prawdziwa historia Klubu Bilderberg).

LA VANGUARDIA: Co to jest Klub Bilderberg?

DANIEL ESTULIN: To elitarna grupa 130 wpływowych osób z całego świata odbywająca co roku czterodniowe spotkania.

Po co?

Celem Klubu jest zniewolenie wszystkich ludzi na ziemi. Zamierzają stworzyć globalny rząd, który zawładnie światem. Zlikwidują podział na państwa, za to wprowadzą jedną uniwersalną walutę, religię i wspólną armię.

Może nie ma się czego obawiać?

Ależ chodzi o wyjątkowo perfidny plan! Jego wprowadzenie w życie oznacza, że wszyscy staniemy się niewolnikami, narażonymi na kaprysy wszechmocnej globalnej władzy. A im łatwiej będzie kierować światem bez państw i bez narodowych armii.

Ale w zamian zagwarantują nam pokój.

Pokój opierający się na niewolnictwie jest tylko grą pozorów. Dzisiaj Bilderbergowie wysługują się ONZ: błękitne hełmy to ich wynalazek!

Pańskim zdaniem lepszy jest świat z wojującymi ze sobą państwami i lokalnymi dyktatorami?

Wolę kraje demokratyczne, suwerenne i wolne. To prawda, że dochodzi do konfliktów, wybuchają wojny. Ale lepsze to niż globalne niewolnictwo.

Ale ja wcale nie uważam siebie za niewolnika!

Nie? Pozwól, że zapytam: ile pieniędzy jesteś w tej chwili winien bankowi? Wydaje ci się, że masz dom, samochód? Nic nie masz! Z dnia na dzień mogą podnieść oprocentowanie kredytu. Jednym z celów Klubu Bilderberg jest pozbawienie ludzi pieniędzy w gotówce. A potem parę kliknięć myszką i już twoje konto w banku jest puste. Nie wierzysz? Sam zrób dochodzenie. Mam tysiące dokumentów, które potwierdzają wszystko, co teraz mówię!

I te dokumenty przekonają mnie, że członkowie Klubu potajemnie się spotykają?

Robią to co roku, za każdym razem w innym miejscu. Jeżdżę za nimi, prowadzę śledztwo. Zdobyłem nawet informatora, który przekazuje mi dokumenty, ryzykując własnym życiem.

To takie niebezpieczne?

Ci z Klubu już raz próbowali mnie zabić.

Tak bardzo boją się tego, co pan ujawnia?

Tłumaczą, że ich spotkania są towarzyskie. Ale angażują armię ochroniarzy, żeby ukryć się przed dziennikarzami. Przecieki do prasy bardzo im szkodzą.

Czy ich sekret nie sprowadza się do tego, że chcą wszystko zglobalizować?

Przeczytaj moją książkę. Na jednym ze spotkań założyli, że w 2050 roku na świecie będzie żyło około trzech miliardów ludzi. Resztę trzeba wyeliminować – wojną i głodem. Oto ich plan!

Kto wchodzi w skład Klubu?

Prezydenci, premierzy, politycy, liderzy partii ze wszystkich krajów, dyrektorzy banków (Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Centralnego Banku Europejskiego), wielcy biznesmeni. Jądrem tej organizacji są dwie rodziny: Rockefellerów i Rothschildów.

A gdzie obradowali w tym roku? (2005 - przyp. redakcji)

W małym miasteczku Rottach-Eger, w Bawarii w Niemczech. Spotkanie trwało od 3 do 6 maja.

Dowiedział się pan, o czym rozmawiano?

Najwięcej uwagi poświęcono wyznaczeniu daty inwazji na Iran. Termin ustalono na jesień.

To chyba nierozsądne, zważywszy na to, co się dzieje w Iraku...

Ale dziś każda kropla ropy jest sprawą życia i śmierci. Spójrzmy prawdzie w oczy – ropa naftowa niedługo się skończy. Obliczono, że za parę lat baryłka będzie kosztować 200 dolarów. (…)

Istnieje co prawda energia nuklearna, ale Klub się nią nie interesuje. Bilderbergowie wiedzą, że każdy kraj posiadający elektrownie jądrowe jest dobrze rozwinięty gospodarczo i nie można nim ot tak po prostu zawładnąć. (…) Dlatego członkowie Klubu sprawili, że energia jądrowa ma dzisiaj złą prasę, a kampanię przeciwko niej zlecili Greenpeace.

Greenpeace też bierze udział w spisku?

A skąd biorą pieniądze na swoje demonstracje? Celem Klubu jest osłabienie wszystkich państw – ze Stanami Zjednoczonymi włącznie. Zamierzają zbudować globalną wioskę, którą następnie będą zarządzać. I dlatego irytuje ich, kiedy ludzie domagają się prawa do posiadania broni. Wykorzystali Michaela Moore’a, żeby zorganizować nagonkę na właścicieli broni.

Mówi pan o filmie „Zabawy z bronią?”

Tak. Moore sam jest obrzydliwym globalistą. Mniej obawiałbym się uzbrojonego obywatela, niż tego potwora Davida Rockefellera!

Czy ma pan prawo tak obrażać innych?

Kiedy w Kanadzie przeprowadzano referendum w sprawie Quebecu, okazało się, że liderzy wszystkich partii politycznych są opłacani przez Rockefellera. Chodziło o to, aby na rzekach wybudować potężne tamy, a potem zdzierać z ludzi pieniądze za wodę. Ja to ujawniłem. I dlatego próbowali mnie potem zabić!

Zna pan jeszcze jakiś diabelski plan Klubu?

Wprowadzenie globalnego podatku na benzynę. Powiedzą nam, że te pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc ubogim. Będziemy płacić, a to kolejny krok do totalnej globalizacji.

***

 

Przypis Kurkiewicz Family:

Niestety, aby poznać dalsze fascynujące treści zawarte w książce „The True Story of Club Bilderberg” trzeba znać język angielski. Ale nawet w naszym, jeszcze polskim internecie, jest bardzo dużo na temat Klubu Bilderberg... Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę...

Polecamy również inny materiał w języku polskim na naszej stronie: Grupa Bilderberg

 

 

 

Wszystkich zainteresowanych tym tematem pragniemy poinformować, że wreszcie ukazała sie książka w języku polskim:

 

 

Autor:
Daniel Estulin
Tytuł oryginału:
The True Story of The Bilderberg Club
Wydawnictwo:
Sonia Draga , Listopad 2009
ISBN:
978-83-7508-193-0

***

 

600 tysięcy euro kosztowała ochrona spotkania Bilderbergów w 2010 roku... Europa protestuje...


Ochrona corocznego spotkania prywatnego Klubu Bilderberg, zrzeszającego najbardziej wpływowe osobistości świata, kosztowała 600 tysięcy euro. Związki zawodowe zrzeszające katalońskich policjantów złożyły oficjalny donos w departamencie spraw wewnętrznych Katalonii przeciwko wydawaniu publicznych pieniędzy na ochronę prywatnych spotkań.

Przez cztery dni luksusowy hotel w podbarcelońskim kurorcie Sitges – miejscu spotkania Klubu Bilderberg – był strzeżony przez ponad 300 policjantów. Policja drogowa, brygady antyterrorystyczne, oddział z psami, patrole wodne i helikoptery – wszyscy razem dbali o bezpieczeństwo corocznego spotkania ponad stu najbardziej wpływowych osób świata.

“Nie rozumiemy, dlaczego na ochronę spotkania zostały wydane publiczne pieniądze i to w sytuacji, kiedy sferze budżetowej obcięto pensje” – czytamy w komunikacie wydanym przez katalońskich policjantów. Do tego skarżą się oni, że wielu funkcjonariuszy zostało zmuszonych do pracy w weekend. Pytają też, dlaczego przez cztery dni członkowie Klubu Bildelberg mieli zarezerwowany dla siebie jeden pas autostrady, z której korzystali za darmo.

A co na to Polacy? Polacy maja swój Smoleńsk, wartości chrześcijańskie i najnowszy wynalazek w postaci krzyża na Krakowskim Przedmieściu... co ich tam obchodzi taki tam drobny problem...

 

Design by: Izabela Kurkiewicz

Copyright (c) 2006 - 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone.